Tadeusz Hojan | starszy brat mojego dziadka Henryka
Zdjecie przedstawia starszego brata mojego dziadka Henryka, Tadeusza (w środku, z wąsem), zdjęcie ze szkolenia, zrobione w Poznaniu, najprawdopodobniej w 1919 roku.
Front
CONTRIBUTOR
Henryk Lubawy
DATE
1916
LANGUAGE
und
ITEMS
1
INSTITUTION
Europeana 1914-1918
PROGRESS
METADATA
Discover Similar Stories
Monety mojego dziadka Romana Parkoły
3 Items
Moja historia to 7 monet, które były w domu rodzinnym, Brzozówka (Lubuskie). Dziadek pochodził z okolic Lwowa, trafił do Brzozówki w wyniku przesiedleń po 1945 roku. W tym czasie natrafił na stary, poniemiecki dom w Brzozówce, w którym odkrył te właśnie monety. Sam dom, zbudowany jeszcze przed I wojną światową, ma około 100 lat. Na tynku widoczne są nawet ślady po kulach. Mój dziadek był rolnikiem, posiadał las i pola, a jego rodzina zajmowała się rolnictwem.
Wojenne losy mojego dziadka | Władysława Szymkowiaka | żołnierza armii pruskiej
26 Items
Mój dziadek, tato mojej mamy, Aleksandry, Władysław Szymkowiak, urodził się 9 czerwca 1890 roku w Poznaniu. Najstarsze zdjęcie dziadka, jakie posiadam, pochodzi z 1908 roku. Mam też portret dziadka i nieznanego mi z nazwiska mężczyzny w dwóch kopiach, wykonany w studio fotograficznym w 1910 roku. Na kolejnym ze zdjęć dziadek (w białej koszulii z fajką) stoi obok nienznaego mi mężczyzny. Zdjęcie zostało wykonane w 1913 roku w Holandii, gdzie prawdopodobnie dziadek, z zawodu murarz, pojechał do pracy. Według rodzinnych opowieści, wyruszając na front I wojny światowej, dziadek zostawił w domu żonę i dziecko (do żony adresował też korespondencję z frontu). Zdjęcie-pocztówkę wysłał do pani Olejniczak w 1916 roku spod Kanału Ogińskiego (z Prus Wschodnich) -też zachowały mi się dwie kopie tego zdjęcia. Z okolic Kanału Ogińskiego w Prusach Wschodnich pochodzi również zdjęcie z innymi żołnierzami z 2 marca 1916 roku oraz zdjęcie na tle charakterystycznej dla tamtych terenów chaty z drewnianych bali, wysłane 2 maja 1917. Jak mówiono w rodzinie, dziadek do końca życia nie znosił zapachu gotowanych grzybów -przez to, że tak wiele czasu spędził w lesie i żywił się tylko nimi. W 1918 roku dziadek znajdował się na terenach dzisiejszej Estonii, skąd pochodzi zdjęcie z kolegami (przed bramą) datowane na 15 marca 1918 roku. Z Estonii do Poznania wysłał kartkę-swój portret z pozdrowieniami dla żony, 25 czerwca 1918 roku. Według rodzinnej opowieści, dziadek opuścił swoją pierwszą żonę po wojnie, gdy po powrocie dowiedział się, że nie dochowała mu wierności. Po wojnie ożenił się powtórnie z moją babcią, Marią. Dziadek brał udział w powstaniu wielkopolskim, ale wszelkie dokumenty z tego okresu babcia zniszczyła w czasie II wojny światowej, z obawy przed okupantem. Podczas I wojny światowej walczył na froncie wschodnim . || Zdjęcia-portrety sprzed I wojny i zdjęcia-pocztówki z czasów wojny z frontu słane przez mojego dziadka, Władysława Szymkowiaka, do bliskich.
Zdjęcie mojego dziadka - Bronisława Sobiaka -zrobione w Berlinie
2 Items
Zdjęcie mojego dziadka Bronisława Sobiaka po wyjściu ze szpitala w 1916 roku, gdzie trafił po odniesieniu ran w bitwie pod Verdun. || Na zdjęciu jest mój dziadek, ojciec mojego ojca, Bronisław Sobiak, który urodził się w 1898 roku pod Szamotułami (Wielkopolska). Zdjęcie jest jedyną pamiątką, która została nam po dziadku. Dziadek Bronisław walczył w I wojnie światowej w armii pruskiej. W bitwie pod Verdun został ciężko ranny; ziemia po wybuchu bomby przysypała go, na szczęście w porę trafił do lazaretu, co ocaliło mu życie. Niniejsza fotografia została wykonana w Berlinie w 1916 roku, niedługo po wyjściu ze szpitala. Dziadek wrócił z frontu w 1916 lub 1917 roku. Doświadczenie wojny i samej bitwy pod Verdun wywarło ogromny wpływ na dziadka, wówczas osiemnastoletniego (!) człowieka. Pamiętam, że gdy wspominał te wydarzenia, bardzo się wzruszał i to przeżywał. Pamiętam też, że śpiewał piosenki po niemiecku z czasów I wojny. Dziadek poznał babcię, Marię z domu Witaszak, w okolicach Kostrzyna - ktoś ich ze sobą zeswatał. Mieli czwórkę dzieci: dwie córki i dwóch synów. Dziadek, ze względu na traumę I wojny, nie poszedł na front w czasach II wojny światowej. Udało mu się znaleźć pracę w majątku pewnego Niemca, gdzie mieszkał ze swoją rodziną do końca wojny. Dziadek zmarł gdy miałam 15 lat, w 1976 roku. Doceniam historię mojej rodziny i robię wszystko by została zapamiętana, a ta historia była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mój syn mnie wspiera, docenia mój wysiłek, pomagając mi w upamiętnianiu rodzinnych historii, przekazuje wspomnienia dalej. Moje motto brzmi: rodzina bez historii, nie jest rodziną.