Transcribe

Edmund Skubiszyński na froncie

Mój dziadek Edmund Skubiszyński urodził się w 1896 roku w Jagodnie koło Kostrzyna. Na wojnę wyjechał w 1914 roku z Sołacza w Poznaniu, gdzie zawsze stacjonowały wojska pancerne. Dziadek był ordynansem przy oficerze. Zajmował się końmi, czyścił buty oficerskie, pomagał. Po wojnie opowiadał dużo o szczątkach koni, które rozerwane przez bomby leżały rozrzucone po polach bitewnych. Dziadek bardzo przeżywał to na stare lata. Opowiadał też, o wielkim głodzie w Marsylii. Ludzie przed pracą wchodzili do morza i z pali wbitych w dno zdejmowali i zjadali małże. Po pracy to samo. Wchodzili, te małże rozkrawali i się nim żywili. Dziadkowie opowiadali mi także, jak wyglądało pożegnanie żołnierzy na dworcu przez ich rodziny, zwłaszcza żony. Nie mogli się rozstać! Oficerowie niemieccy wymyślili, w jaki sposób wyrwać żołnierzy z ramion dziewczyn - powiedzieli, że żołnierze i rodziny mają wejść do osobnych wagonów, a gdzieś na granicy będzie ostateczne pożegnanie. Potem się okazało, że wagony z rodzinami w ogóle nie były przyczepione i pojechali sami żołnierze. Razem z dziadkiem na wojnie był jego brat, Ludwik Skubiszyński. Byli w Wermachcie, co będę ukrywać. Najstarszego brata, Stanisława, Niemcy zostawili. Zawsze zostawiali najstarszego syna na gospodarstwie a reszta chłopaków szła przymusowo do wojska. Na zdjęciu w lesie, z grupą mężczyzn dziadek stoi z psem. Obok niego fryzjer, kowal, musiała być to jakaś przerwa. W 1918 roku dziadek został ranny w rękę. Trafił do szpitala w okolicach Wrocławia. Opowiadał, że kiedy byli w szpitalu i dowiedzieli się, że wybuchło Powstanie Wielkopolskie, wszyscy którzy byli zdolni chcieli uciec, żeby wziąć w nim udział. Niemcy jednak zamknęli i zaryglowali wszystkie drzwi - nikogo nie wypuścili. W ten sposób dziadek nie wziął udziału w powstaniu. Brat dziadka też był ranny, ale nie wiem gdzie trafił. Również brat mojej babci Salomei Skubiszyńskiej z domu Zimnej, żony Edmunda był przed wojną w wojsku niemieckim. Był oficerem. Dostał iperytem w płuca i leczono go w Kiekrzu. Zginął katastrofie kolejowej, ale nie wiadomo kiedy i gdzie. Za zasługi w wojnie dostał Krzyż Żelazny. Dziadek Edmund zmarł w 1974 roku w Poznaniu. Leży na cmentarzu na Sołaczu. Jego brat Ludwik zmarł w latach 70. W naszej rodzinie opowiadano bardzo dużo historii rodzinnych. Kiedyś nie było telewizji i książek - wieczory spędzało się na rozmowach z bliskimi. Babcia opowiadała, że jak chłopaki z wojny wrócili i dziadek zapukał do drzwi w nocy, to go nie wpuściła do domu. On sam też nie chciał wejść, nie chciał wnosić do domu pluskiew i wszy które miał na całym mundurze. Na podwórzu dziadek rozebrał się z łachów wojennych, ostrzygł się i umył a jego rzeczy zostały od razu spalone. Dwóch starszych braci Edmunda: Piotr i Stanisław byli natomiast w Ameryce i zostali zmobilizowani do armii amerykańskiej. Jedna rodzina a kilka armii.
Fotografie mojego dziadka Edmunda Skubiszyńskiego Zdjęcie pierwsze - dziadek znajduje się gdzieś w tylnym rzędzie. Zdjęcie drugie - dziadek to mężczyzna ranny w rękę, zdjęcie zostało wykonane w szpitalu we Wrocławiu. Zdjęcie trzecie - brat dziadka Ludwik Skubiszyński. Zdjęcie czwarte - Edmund Skubiszyński znajduje się po lewej stronie fotografii, u jego boku siedzi pies. Zdjęcie piąte - pacjenci i personel przed szpitalem we Wrocławiu.

Show More
 
 
 
 

CONTRIBUTOR

Alicja Musiał

DATE

1896 - 1974

LANGUAGE

pol

ITEMS

1

INSTITUTION

Europeana 1914-1918

PROGRESS

START DATE
TRANSCRIBERS
CHARACTERS
LOCATIONS
ENRICHMENTS

Generating story statistics and calculating story completion status!

METADATA

Source

UGC

Contributor

europeana19141918:agent/71d88d7df976e21aed1a0be0e86d04a7

Date

1974
1896

Type

Story

Language

pol
Polski

Country

Europe

DataProvider

Europeana 1914-1918

Provider

Europeana 1914-1918

Year

1896
1974

DatasetName

2020601_Ag_ErsterWeltkrieg_EU

Begin

1896

End

1974

Language

mul

Agent

Edmund Skubiszyński | europeana19141918:agent/48aecd6d66e09254cbec7316dfb56f09
Alicja Musiał | europeana19141918:agent/71d88d7df976e21aed1a0be0e86d04a7

Created

2019-09-11T08:09:38.832Z
2020-02-25T08:07:30.041Z
2016-06-04 10:11:27 UTC
2016-06-28 14:08:04 UTC

Provenance

PZ03

Record ID

/2020601/https___1914_1918_europeana_eu_contributions_20883

Discover Similar Stories

 
 
 
 

Kazimierz Karwatka na froncie

13 Items

(1) Grupa wojskowych, zdjęcie wykonane w Poznaniu przed wyruszeniem na front, na zdjęciu Kazimierz Karwatka (drugi od lewej) (2) Nasza kwatera. W głebi kościół. Na przyzbie Karwatka - fotografia dwóch mężczyzn, Domaniewice, 6 maja 1915 r. (3) Nasza kuchnia polowa, Domaniewice, 6 maja 1915 r. (4/5) Zdjęcie z frontu przedstawiające żołnierzy przed chałupą z koniem, wykonane 8 maja 1915 roku w Domaniewicach. Na fotografii Kazimierz Karwatka (piąty od lewej strony) (6) Kazimierz Karwatka podczas posiłku, Domaniewice, 14 maja 1915r. (7) Zdjęcie wykonane przed lazaretem, na nim żołnierze z personelem lazaretu (Kazimierz Karwatka, w pierwszym rzędzie, drugi od lewej), zdjęcie wykonane prawdopodobnie w 1916 r. || Kazimierz Karwatka był moim dziadkiem ze strony matki. Dziadek urodził się w 1885 roku i zmarł rok po zakończeniu II wojny światowej. Studiował w Meklemburgu i z wykształcenia był architektem. Służył w armii niemieckiej jako szeregowy w 29 Pułku Saperów (Pionier-Bataillon Nr. 29). Od 1914 roku był w służbie łącznościowej w Poznaniu (Possen Königl. Preuss. Festungs-Fernsprech-Abteilung), od sierpnia 1915 roku służył w batalionie telefonicznym we Wrocławiu, a od 12 października 1917 był łącznościowcem w 12 Dywizji we Włoszech, Francji i Belgii. Dziadek uczestniczył także w powstaniu wielkopolskim. Zachowało się po nim kilka zdjęć oraz pocztówki. Odnośnie jego pobytu na froncie wiadome jest tylko to, że jego wojsko stacjonowało w Domianiewicach i że w 1916 roku przebywał w szpitalu, co też zostało udokumentowane na zdjęciach.

Go to:
 
 
 
 

Edward Menzel -żołnierz armii pruskiej na froncie

10 Items

Fotografie Edwarda Menzla, żołnierza armii pruskiej. || Zdjęcia przedstawiają brata mojej mamy, Heleny Gałeckiej z domu Menzel, urodzonej w 1904 roku -Edwarda Menzla. Edward był najstarszym z rodzeństwa. Urodził się prawdopodobnie w 1896 roku w Śremie (moi dziadkowie, a jego rodzice, Aniela i Wojciech brali ślub w 1895). Wuj na zdjęciu jest ubrany w mundur galowy armii pruskiej. Na kolejnym zdjęciu znajduje się w grupie żołnierzy w mundurach polowych, ale gdzie zostało zrobione zdjęcie -tego niestety nie wiem. Wuju Edward przysłał również kartkę z frontu (wysłana 1 listopada 1915 roku z Iławy do Kościana), na której awersie widnieje fotografia wujka i kolegów z lazaretu (niektórzy są w szpitalnych fartuchach). Adresatką kartki była moja babka, a jego matka, Aniela. Mamy również zdjecie wuja zrobione z okazji jego I komunii, być może w 1904-1905 roku. Zdjęcie (podobnie jak portret w mundurze) wykonano w atelier Gustava Hoeffela w Schrimm (dzisiejszy Śrem). Wuj zginął w bitwie pod Verdun, babcia otrzymała telegram o jego śmierci z kondolencjami.

Go to:
 
 
 
 

Bracia Zająkała: spotkanie na froncie we Francji

1 Item

Fotografie przedstawiające Romana, Ignacego i Stanisława Zająkałów. || Na pierwszej fotografii znajduje się mój dziadek od strony mamy Roman Zająkała (13.11.1885-14.06.1956) i jego kuzyn Ignacy Zająkała (01.02.1883-25.09.1951). Spotkali się oni na wojnie we Francji i zdjęcie, które zostało im zrobione jest pamiątką tego spotkania. 20.12.1916 roku Wysłali je jako pocztówkę do siostry, podpisaną: pamiątka od twojego brata Romana i kuzyna Ignacego, Francja, dnia 16.11.1916 r. Dowidzenia! Fotografia długo była w naszej rodzinie. Kiedy się nią zainteresowałam, zaczęłam pytać czy ktoś wie kto na niej się znajduje. Mama nie wiedziała kim są ci mężczyźni. Udało mi się trafić do kuzyna mieszkającego w Świeciu. Okazało się, że na zdjęciu znajduje się jego dziadek Ignacy i mój dziadek Roman. Cała rodzina mieszkała i do dzisiaj mieszka w okolicach Tucholi i Świecia. Tylko ja sprowadziłam się do Poznania. Miałam dwa lata jak dziadek zmarł, więc go nie znałam. Ignacego w ogóle. Roman wyjechał do siostry do Berlina i wrócił dopiero w 20 roku, mieszkał tam 16 lat. Musiał z Berlina na wojnę iść. Mieszkał u swojej siostry, która wyszła za mąż za Niemca i uczył się fachu rzeźniczego. Jak wrócił wyszedł za wdowę - moją babcię i założył sklep rzeźnicki. Brat Romana Stanisław Zająkała (14.01.1876-29.09.1939) również brał udział w wojnie. Jego oddział dotarł aż do Grodna, skąd Stanisław wysłał do rodziny kartkę pocztową. Po wojnie dziadkowie bardzo zamknęli się w sobie, nic nie opowiadali. To, co teraz wiem jest efektem moich poszukiwań, nie opowieści rodzinnych.

Go to: